Czy małżeństwo oznacza koniec wolności?

Koniec wolności... Ożeniłeś się, no to teraz musisz być szczęśliwy... No... Muszę... Straciliśmy przyjaciela... Game over...

Tato… podobno w Afryce są plemiona, gdzie mężczyzna poślubia kobietę w ogóle jej nawet wcześniej nie znając…

Synku… tak się dzieje na całym świecie.


Te i inne żarty na temat małżeństwa i jego kieratu często goszczące na rejestracjach ślubnych oldtimerów są okraszone gorzką korzenną wonią starych prawd z którymi się nie dyskutuje.

W pierwszym odruchu zakładam gardę i chciałbym je skrytykować, stanąć na straży świętości i wartości, których doskonałość świeci przetopionym w tyglu próby złotem ślubnych obrączek. Ale właściwie… Czemu nie? Czemu by nie przyjąć prawdziwości treści jaka za tymi hasłami stoi?

Bo faktycznie coś w tym jest… Nie, nie pokłóciłem się z żoną. Nie, nie jestem niewyspany (choć to prawie zawsze kłamstwo), nie, nie żartuję. Wystarczy odrobina dystansu i chęci zrozumienia.

To z czego żartujemy łatwiej nam oswoić.

Zauważamy, że coś się skończyło. Tak, skończył się czas odpowiedzialności tylko za siebie, myślenia tylko o sobie (wolności jako beztroski i w sumie wolności - przez małe w). Koniec poszukiwania, koniec ulotności. Koniec wirtualnych fantazji o miłości. Game over. Teraz zaczyna się prawdziwe życie, już nie symulacja. Odpowiedzialność.

O kurdę…

To żarty w stylu „Kiedyś bylem bogaty, dzisiaj jeżdżę konno”. To żarty o wejściu na drogę pasji (podoba mi się od dawna polska dwuznaczność tego słowa).

PASJA. Droga krzyżowa ale i droga spełnienia. Droga ofiary i zdobyczy. Trud utraty siebie i swojego egoizmu i radość z odkrywania nowego poziomu mentalnego, gdzie nagle moja dusza poszerza się o drugie tyle. Możemy teraz zdobywać nowe, realne skille, wcześniej niedostępne. Teraz możemy dotknąć rdzenia miłości. Niech on nas oparzy, niech spali. Tak ma być.

Małżeństwo to niełatwa droga. Ale zazwyczaj tam gdzie łatwo, tam płytko.


Tak więc koniec wolności i game over to w rzeczywistości dobra nowina. Zaczyna się konkret. Wolność przez wielkie W.


Opracował: Wodzirej Wojtek Senus